Niestety przy błyszczyku JT nie da się mówić o pierwszym wrażeniu, ponieważ jest on wyjątkowo dobrze znany i ogólnie jego sława go wyprzedza. Kiedy pierwszy raz chciałam go kupić, miałam już o nim wyrobione zdanie. Kupiłam go dlatego, że akurat wszystkie koleżanki się nim zachwycały i ogólnie w moim nastoletnim towarzystwie przez pewien czas swoistym faux pas było nieużywanie go. Jako nastolatka wybrałam jeden z tych wodnistych odcieni, których prawie nie widać na ustach ponieważ nigdy nie byłam zwolennikiem mocnego makijażu u młodych osób. Trzeba przyznać, że błyszczyk jest dosyć duży i wydajny. Do tego ten słynny smak i zapach. Przyjemne jednak uważałam, że nie jest wart swojej ceny i jest masa innych smacznych błyszczyków do 20 zł. W sumie po co dobra pomada nastolatce? Uraz jednak pozostał...
Na szczęście został przełamany! Koleżanka doskonale wiedziała, że szukam ładnej pomadki w pasującym mi i dość modnym kolorze fuksji. Bardzo ciężko taką znaleźć i kupiła mi na urodziny błyszczyk JT 'energizing melon'. Nie byłam zadowolona z prezentu, ponieważ gdy pomalowałam usta, kolor wydał mi się pomidorowo czerwony ze złotymi drobinkami, co dawało dziwny pomarańczowy odcień, starłam odrazu. Jednak kiedyś z braku laku wrzuciłam go do torebki i... okazało się, że błyszczyk po kilkunastu sekundach zmienia swój kolor! Na soczystą ale nie badziewną fuksję! Wyglądał genialnie! I do tego nie trzymał się jak zwykłe błyszczyki. Mogę go poprawiać nawet co dwie godziny! Kolor bardzo ładnie się trzyma. Do tego lekko się mieni.
Jak najbardziej polecam JT, ale w wersji kolorującej. Mój jeszcze powiększa usta (lekko miętowo szczypie).
Wygładza usta, dobrze się trzyma, kolor się nie ściera, nie gromadzi się w kącikach (chyba że przesadzimy z ilością).. do tego fajna nie lepiąca się konsystencja
Nie polecam transparentnych ponieważ nadal uważam, że można znaleźć coś podobnego i tańszego
Cena: 90 zł.
Zobacz także:
