Starannie wydepilowane brwi z dobrze dobranym do ich łuku i kształtu twarzy zarysem wyeksponują oczy i nadadzą twarzy wyrazu. Niejednokrotnie nawet nie zdajemy sobie sprawy jak ważnym są elementem w naszej twarzy! Ich kształt powinien być dopasowany przede wszystkim do naszych rysów . W zależności od potrzeby podkreśli to, lub złagodzi owal naszej twarzy i doda urody.
Nie każdy jednak ma szczęście poszczycić się gęstymi i ciemnymi brwiami, które wystarczy jedynie odpowiednio wyregulować. Jasne, cienkie i niewidoczne, stanowią dużo większy problem. Ich właścicielki coraz częściej decydują się makijaż permanentny.
Dziś jednak kiedy przemysł kosmetyczny rozwija się w tak ekspresowym tempie wciąż pojawiają się nowości stanowiące alternatywę dla znanych i cenionych zabiegów.
Taką nowością jest właśnie Brow Resurrection - zabieg dla osób, które chcą poprawić owal swoich brwi, przycienić je i nadać im kształt, a przy okazji oczekują jak najbardziej naturalnego efektu. Koncepcja zabiegu pojawiła się po raz pierwszy w Azji. Dziś w Stanach Zjednoczonych cieszy się coraz większą popularnością.
Do wykonania zabiegu wykorzystuje się narzędzie działające podobnie jak maszyna do robienia tatuaży. Sposób wykonania różni się od makijażu permanentnego tym, że po narysowaniu ołówkiem idealnego kształtu rysuje się pojedyncze włoski (nie wypełnia się barwnikiem całej brwi) , które po zakończeniu wyglądają niemal jak naturalne. Każdy dorysowany włosek jest grubszy u nasady i zwężony ku dołowi zupełnie jak nasze prawdziwe włosy, dzięki czemu uzyskujemy trójwymiarowy efekt. Barwnik z kolei składa się z substancji pochodzenia naturalnego. Przed zabiegiem stosuje się znieczulenie. Rezultaty utrzymują się przez 2 lata. Trochę bardziej odstraszająca jest cena, bo zabieg kosztuje 1.500$.
Zobacz też:
