Balejaż - to w końcu trend czy historia z przeszłości?

Każda z nas widziała kiedyś balejaż - na 99 proc. na głowie swojej mamy lub babci. Ale na naszej własnej?!

Jeszcze 20 lat temu był to naprawdę gorący trend. Jasne pasemka miały dodawać włosom naturalności i "słonecznych refleksów". Zwykle kończyło się jednak tak, że były to po prostu ciemne włosy z żółtawymi paskami wyskakującymi gdzieniegdzie z fryzury. To dlatego balejaż dorobił się raczej niechlubnej opinii wśród fryzjerów i podążających za trendami klientek.

Kiedy usłyszałam jakiś czas temu o "pionowym ombre" (sic!) coś mnie jednak tknęło. Znów pojawiła się kwestia rozjaśnionych słońcem włosów, nadawania objętości kolorem i słynnych refleksów. Podobną technikę zastosowano w tym okresie na włosach Jennifer Lawrence, stosuje ją także Gisele Bündchen.

Sylvain Pons, francuski mistrz fryzjerstwa, twierdzi jednak, że balejaż nie ma już szans na realny powrót do wiodących trendów. - To technika, która w założeniu miała udawać włosy rozjaśnione przez promienie słońca. To możliwe jest natomiast tylko na naturalnych, niefarbowanych włosach i to tylko w niektórych odcieniach - rzeczywiście łatwo łapiących promienie - tłumaczy. - Balejaż na włosach farbowanych zawsze obarczony jest ryzykiem, że będzie wyglądać nienaturalnie. Obecne trendy zmierzają natomiast do tego co naturze najbliższe - podsumowuje.

Balejaż u gwiazdBalejaż u gwiazd Kolaż lula.pl Kolaż lula.pl

Dodaje, że kiedyś balejaż wykonywano tylko na jednym rodzaju włosów. - Początkowo technika pozwalała na wykonanie balejażu tylko na długich włosach w odcieniu ciemnego blondu. Teraz udoskonaliliśmy ją i może wyglądać dobrze na wszystkich kolorach i długościach - zaznacza. Podpowiada jednak, że choć pasemka różnią się odcieniami, to muszą być pochodną jednego koloru. - Nie mieszamy nigdy np. złota, platyny i miedzi na jednej głowie! Przejścia mają być łagodne i wręcz niezauważalne - mówi.

Pamiętajcie, że ombre i balejaż to dwie zupełnie różne techniki, które mają jednak odrobinę wspólnego. W ombre farbowane są tylko końce włosów, które mają być jaśniejsze niż reszta (istnieją też techniki odwróconego ombre, czyli ciemniejszych końców, ale takie wariacje to jednak rzadkość). Podobieństwo polega na tym, że oba farbowania najlepiej wykonać w salonie fryzjerskim. W domu raczej nie będziemy w stanie stworzyć efektu wtapiania się w siebie dwóch odcieni, ani dobrać naprawdę idealnego koloru (nigdy nie wiemy jak farba ze sklepu zareaguje z naszymi włosami).

Więcej o:
Copyright © Agora SA