Przypominamy, że rok temu informowaliśmy was, że:
We wrześniu 2010 roku przeprowadzono debatę podczas której ustalone zostały kolejne zasady postępowania w sprawie testowania substancji kosmetycznych na zwierzętach. Postanowiono, że zwierzęta będą używane w badaniach naukowych tylko, gdy naprawdę nie da się ich niczym zastąpić i przy maksymalnym ograniczeniu zadawanych im cierpień. Podpisano wówczas kolejną unijną dyrektywę przyjętą przez Parlament Europejski, mówiącą, że wykorzystanie wielkich małp człekokształtnych (goryle, szympansy, orangutany) będzie całkowicie zakazane. Jeśli chodzi o pozostałe małpy z rzędu naczelnych, to ich wykorzystanie będzie dopuszczalne tylko w wyjątkowo uzasadnionych sytuacjach.
Unijny komisarz ds. zdrowia John Dalli cieszył się wówczas z kompromisu osiągniętego między zwolennikami całkowitego zakazu wykorzystywania zwierząt w laboratoriach a orędownikami swobody badań naukowych w imię postępu medycyny.
W stanie wyższej konieczności kraje członkowskie zagwarantowały sobie klauzulę odstąpienia od ograniczeń dyrektywy. Wciąż więc mimo kolejnych postanowień istniała luka prawna dotycząca tematu.
Obecnie co roku w UE do badań naukowych wykorzystuje się blisko 12 mln zwierząt. Eksperci twierdzą, że na razie nie ma możliwości, by zrezygnować z nich całkowicie; niemniej eurodeputowani zapowiedzieli, że pozostaje to długoterminowym celem UE. Zapisy nowej dyrektywy z 2010 r. zaczną obowiązywać za dwa lata.
Dziś jednak okazuje się, że kupno kosmetyków zawierających informację: "Cruelty-Free", wcale nie oznacza, że substancje zawarte w produktach nie były na zwierzętach testowane. Wszystko dlatego, że nie istnieją żadne regulacje prawne dotyczące tego, czym jest w tym wypadku okrutne traktowanie zwierząt.
Na stronie internetowe FDA czytamy:
PETA wraz z organizacją Coalition for Consumer Information on Cosmetics - nawiązały współpracę w celu sprawdzania firm i po upewnieniu się, że stosują się do zasad - umieszczały na swoich produktach logo znanego króliczka. Chcą robić to w taki sposób, by konsumenci byli pewni tego, co kupują i by mieli szansę robić świadome zakupy.
Jedynym skutecznym sposobem walki wydaje się zmiana lobby firm kosmetycznych, ale kiedy tak wiele firm obchodzi prawnie zasady - wydaje się to być nie lada wyzwaniem.
Zobacz też: