Jest to drugie tego typu oskarżenie wysunięte wobec L'Oreal. W 2008 roku zarzucono marce "wybielenie" skóry Beyonce w kampanii produktów do włosów. Tym razem podobne zarzuty dotyczą pięknej Freidy Pinto.
Kontrowersje wybuchły tuż po pojawieniu się nowej kampanii reklamowej Colours Take Flight' make-up. W mediach pojawiły się opinie, że skóra artystki jest znacznie jaśniejsza niż w rzeczywistości. Naszym zdaniem jest to jednak zupełnie standardowy efekt działania photoshopa i ostrego oświetlenia, które wykorzystuje się przy tego typu sesjach.
Cała sytuacja jest dość kuriozalna. Zastanawiające jest, że nikt nie komentuje tego, że jasna skóra modelek po obróbce graficznej również wygląda na jaśniejszą niż w rzeczywistości. Czasem prześwietlony efekt aż nadto rzuca się w oczy, jednak wówczas nikt nie podnosi alarmu, że jest w tym coś złego.
Rozumiemy walkę o równouprawnienie, ale pewne jej przejawy zaczynają przypominać popadanie w skrajne paranoje.
Rzecznik prasowy marki L'Oreal tak skomentował całą sprawę:
Freida Pinto, która jest ambasadorką marki od 2009 roku, przy wielu okazjach podkreśla, że jest zaszczycona tym, że jest częścią tej wielkiej rodziny i napawa ją to dumą.
Jesteśmy bardzo ciekawi jakie jest jej własne zdanie na temat całej tej sprawy?!
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Zajrzyjcie do naszej GALERII!
Freida Pinto w reklamie L'Oreal Fot. materiały reklamowe
Freida Pinto i jej najpiękniejsze charakteryzacje z czerwonego dywanu Fot. Eastnews
Zobacz też: