Raf Simons debiutuje kolekcją Dior haute couture - poradził sobie?

Najbardziej oczekiwany pokaz haute couture i zupełnie nowa twarz wiekowego domu mody. Podoba wam się Dior by Simons?

Cudowne dziecko Niderlandów, architekt i projektant mebli, zupełnie przeciwieństwo Johna Galliano - Raf Simons jako nowy dyrektor kreatywny i projektant Diora wzbudził wiele pytań i wątpliwości. Zatwardziały minimalista doszedł do perfekcji w kolekcjach pret-a-porter dla Jil Sander , zbierał świetne recenzje za innowacyjne pokazy męskie, ale nikt nie spodziewał się, że to właśnie on przejmie Diora po miesiącach bezkrólewia. Po teatralnym i kapryśnym geniuszu Galliano nastał krótki moment tymczasowego zastępcy, zdolnego kopisty samego Diora i wielkiego estety Billa Gayttena . Ale gdy gruchnęła wiadomość o zmianie frontu o 180 stopni i zatrudnieniu Simonsa , rozgorzały gorące dyskusje - od paryskich kuluarów aż po warszawskie prywatki. Nareszcie wiemy jak Belg poradził sobie ze spuścizną domu mody Dior.

Zacznijmy od entourage'u . Miał miejsce ewenement typowy dla polskich salonów, ale rzadki za granicą - zlot projektantów, którzy obsiedli pierwszy rząd pokazu kolegi po fachu. Oprócz gwiazd i dziennikarzy pojawili się: Marc Jacobs, Donatella Versace, Diane von Furstenberg, Olivier Theyskens, Alber Elbaz, Riccardo Tisci, Chirstopher Kane i Azzedine Ala?a . zabrakło Karla, ale widocznie pochłonęły go przygotowania do pokazu Chanel. Najpopularniejszym zajęciem gości było robienie fotek komórką i tweetowanie o pokazie - na pochwały w czasie rzeczywistym pozwoliła sobie nawet von Furstenberg . A było co chwalić i fotografować - modelki przechadzały się między pokojami "wytapetowanymi" świeżym kwieciem różnych gatunków. A wracając do ubrań...

Wbrew pozorom Raf Simons nie zaskoczył (ale też nie zawiódł). Artyście bardzo daleko do Galliano, ale udało mu się znaleźć wspólny język z Christianem Diorem. Simonsowi udało się to, na czym poległ Gaytten - twórcza reinterpretacja wzorców mistrza. Sylwetka w kształcie litery X zwana "new look" i bardzo wcięty w talii żakiet (tzw. bar jacket) zyskały nowy wymiar, bliski językowi ostatnich kolekcji Simonsa dla Jil Sander. Wersja Gayttena (haute couture wiosna 2012) był przepiękna, ale przeestetyzowana i konsekwentnie pozostająca w klimacie retro. Raf pokazał nowoczesny puryzm, i mimo koniecznych dla wysokiego krawiectwa bogatych elementów dekoracyjnych, skoncentrował się na formie, kroju i fasonie.

Zachwyciły nas miękkie linie bioder o kształcie kielicha kwiatu, pięknie podkreślone talie modelek i najlepiej skrojone cygaretki, jakie widzieliśmy. Już dwa czarne garnitury otwierające pokaz rzucały się w oczu dzięki perfekcyjnej formie. Nietypowo dla haute couture spora część kolekcji została odszyta z czarnych, gładkich tkanin, ale nie zabrakło też wirtuozerii dekoracyjnych detali. Zachwycały piękne batikowe tkaniny ze środka pokazu, niebieskie kwiaty na sztywnej, dwudzielnej spódnicy JAC czy migoczące kryształki prezentowane przez Kasię Struss .

Na miejscu Rafa Simonsa czulibyśmy satysfakcję z dobrze spełnionego zadania. A wy - jesteście pod wrażeniem Diora spod znaku Simonsa?

GALERIA

Zobacz także:

Nowa kolekcja Versace haute couture - sukces czy kicz?

Co sądzicie o debiucie Raf Simonsa w Diorze?
Więcej o:
Copyright © Agora SA