A tymczasem w atelier Bohoboco [WYWIAD + NASZE ZDJĘCIA]

Nasze odwiedziny w atelier Bohoboco. Zobaczcie, jak i gdzie powstają ulubione kreacje gwiazd.

Wieczorem odbędzie się drugi, autorski pokaz uwielbianego przez gwiazdy duetu Bohoboco . Kamil Owaczarek i Michał Gilbert Lach przez ostatnie tygodnie w pocie czoła, razem ze swoimi licznymi współpracownikami, bo jak się okazało w atelier pracuje obecnie 12 osób, szkicowali, upinali i wyszywali projekty do najnowszej kolekcji.

Ja postanowiłam im jednak troszkę w tym czasie poprzeszkadzać i wprosiłam się na krótkie odwiedziny, aby dowiedzieć się, jak pracuje znany duet.

Na wejściu przywitały mnie złote rybki i dwie śliczne i bardzo żywiołowe, beżowo-białe chihuahuy. Podobno był jeszcze kot, ale zjadł jedną złotą rybkę i musiał się wynieść. Odniosłam wrażenie, że projektanci wręcz uwielbiają zwierzęta, bo widać było ten błysk w oku i zdecydowane ożywienie, jak opowiadali o swoich pupilach.

fot. Katarzyna Czubak/ exclusive

No dobrze, ale wracamy do mody!

Wszystkie projekty powstają wspólnie! Szkice, bo Bohoboco najpierw szkicuje, są razem analizowane i zatwierdzane. Pracownicy zdradzili mi również, że Kamil i Michał całymi dniami przesiadują w pracowni, a wieczorami odwiedzają swoje butiki.

W czasie wizyty miałam również okazję zobaczyć gotową część nowej kolekcji, szkice i próbki materiałów, inspiracje. Jedno, co wam mogę zdradzić to to, że w najnowszej kolekcji będzie chodziło o strukturę. Widziałam też przygotowane wspólnie z Loft37.pl buty na pokaz i okazuje się, że wracają białe, lakierowane szpilki.

fot. Katarzyna Czubak/ exclusive

Podczas mojej pogawędki z Kamilem Owczarkiem o polskim rynku modowym i o realiach pracy projektanta poruszyliśmy temat nieustannych porównań, dlaczego nie używają określenia dom mody oraz skąd nazwa Bohoboco - jak się okazało nazwa powstała podczas tak zwanej wspólnej burzy mózgów i kompletnie nic nie oznacza i z niczym się nie kojarzy, po prostu fajnie brzmi.

Co mnie bardzo zaskoczyło, bo byłam święcie przekonana, że za sukcesem Bohoboco oprócz rewelacyjnych projektów, których prywatnie jestem wielką fanką, stoi także rozmiarówka w rozmiarze większym niż 40. Wyszłam z założenia, że to w pewien sposób ośmiela kobiety i przekonuje je do mody w polskim wydaniu. No cóż, nic bardziej mylnego. Kamil sprowadził mnie na ziemię, zdradzając, że najwięcej sprzedaje się ubrań w rozmiarze 36, a tych od 40 i wyżej szyją mało, gdyż nie cieszą się one zainteresowaniem klientek!

Rozmawialiśmy też o biżuterii i o współpracy Bohoboco ze Swarovskim (na dzisiejszym pokazie zobaczyć będzie można najnowszą wiosenną-letnią kolekcję ' Tropical Paradise' ). Jest to dla nich wielkie wyróznienie, bo jak się dowiedziałam, wcale nie łatwo było zyskać takiego partnera - Bohoboco ma za sobą ciężkie castingi. Między innymi dlatego, ale również z szacunku do marki, Bohoboco nie planuje rozszerzenia linii o autorską kolekcję biżuterii.

fot. Katarzyna Czubak/ exclusive

Resztę zdjęć z atelier Bohoboco zobaczyć możecie w naszej GALERII

A wieczorem wielki pokaz w warszawskim SOHO.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.