Ubrania ze sloganami marki Local Heroes - za co pokochały je światowe gwiazdy? [wywiad 2 cz.]

Publikujemy dziś drugą część wywiadu z założycielkami marki Local Heroes. Dziewczyny zdradzają nam, jak namierzyły Biebera i co się działo na ostatniej gali MTV EMA. A się działo! Areta Szpura i Karolina Słota cały czas zaskakują i udowadniają, że nie ma rzeczy niemożliwych!

Jeżeli nie przeczytałaś pierwszej części wywiadu kliknij tutaj .

Magdalena Bloch: Adres Biebera wyszukałyście w google maps. Skąd miałyście pewność, że to na pewno jego dom? Ktoś potwierdził Wasze przypuszczenia?

Aret a: Teraz już by się tak nie dało, Google zablokował tą opcję. Aby nie było podobnej historii (śmiech).

Karolina : Nie miałyśmy pewności czy to na pewno trafiony adres i czy ktoś tę paczkę w ogóle odbierze.

MB: Co było w liście, który wysłałyście do Biebera razem z paczką? Czy Justin na niego odpowiedział?

Karolina : Wysłałyśmy mu koszulkę i bluzę, do paczki wrzuciłyśmy fanowski liścik. Był krótki i pisany na kolanie. Napisałam, że to prezent, bez żadnego parcia. Oczywiście były też buziaki. Jak sobie teraz przypomnę, to ta paczka wyglądała strasznie. Była zapakowana w folię, nie miała nawet żadnej naklejki. Jestem bardzo ciekawa, co on sobie o nas pomyślał. Ale do tej pory nie dał nam znać na Twitterze.

MB: Jaka była Wasza reakcja, gdy zobaczyłyście zdjęcie Biebera w koszulce Waszej marki?

Areta : Wracałyśmy jakoś nad ranem z imprezy i dostałyśmy maila z linkiem do zdjęcia, gdzie Justin był w naszej koszulce DOING REAL STUFF SUCKS. Do końca nie byłyśmy pewne czy to jest prawda, a potem był wielki krzyk.

Karolina : Pierwsza myśl była taka, że ktoś sobie jaja robi po prostu. A potem się tak darłyśmy, że aż sąsiedzi przyszli i kazali nam się uciszyć. To były takie emocje, że nie wiedziałyśmy co ze sobą zrobić. Czekałyśmy aż będzie jakaś 8 rano, żeby to puścić na facebooka, bo gdybyśmy to zrobiły o 4 nad ranem, nikt by tego nie zobaczył.

fot.Archiwum prywatne fot.Archiwum prywatne

MB: Czy udało Wam się nawiązać z nim jakiś kontakt, spotkać się, porozmawiać?

Karolina : Pojechałam do Madrytu, na jego promocyjną trasę nowej płyty po Europie. Pomogła mi w tym firma fonograficzna. W dniu naszego zaplanowanego spotkania, dostałam telefon z firmy fonograficznej, że ktoś mnie wprowadzi do jego pokoju. Sparaliżowało mnie. Justin wyszedł i okazało się, że mnie kojarzy. I mnie przytulił! Po prostu nie mogłam z siebie słowa wydusić!

MB: Czy spodziewałyście się i byłyście gotowe, że to wydarzenie przełoży się na szybki sukces marki?

Karolina : Trzeba było wykorzystać gorący moment, więc wysyłałyśmy na strony fanowskie Justina link do nas, z informacją, że sprzedajemy koszulki i bluzy z napisem DOING REAL STUFF SUCKS. W ogóle linkowałyśmy w tamtym czasie nasz sklep, gdzie tylko się dało. Ale w zasadzie to nie wiem jak to się stało, że ludzie z całego świata zamawiają u nas ciuchy. Siła internetu.

MB: Czy Wasze życie prywatne również się zmieniło "od Biebera"? Jesteście rozpoznawane na ulicy? Rozdajecie autografy? Przybyło przyjaciół, branża inaczej Was postrzega?

Areta i Karolina: Nie ma co się oszukiwać, ale z powodu ogromu pracy, nasze życie prywatne zdecydowanie umarło. Jak raz na 2 miesiące wyjdziemy gdzieś ze znajomymi to wielki sukces. Przez to że nie ukrywamy swojej tożsamości, zdarza się, że nagle ktoś nas zaczepia ( nie tylko w Polsce, ale np. dziewczyna z Singapuru na środku plaży w Barcelonie). Nie zdarza nam się to codziennie, ale jest to mega mile uczucie i fajnie jest widzieć ludzi w naszych rzeczach na ulicy.

MB: Ostatnio byłyście we Frankfurcie na gali MTV EMA, pojechałyście tam z walizką pełną prezentów. Jakie gwiazdy je dostały?

Karolina : Nie wiem dlaczego, ale wyobrażałyśmy sobie, że każda gwiazda do nas podejdzie i po prostu weźmie prezent, ale ta impreza okazała się totalnym szałem! Wszyscy wrzeszczeli, próbowali zwrócić na siebie uwagę różnych gwiazd. Naszym celem była Rita Ora i cudem się udało.

Rita Ora, Local HeroesRita Ora, Local Heroes fot.Archiwum prywatne fot.Archiwum prywatne

Areta : Miałyśmy dla Rity ogromną torbę wypełnioną naszymi rzeczami. Jesteśmy jej super fankami i wiemy, że localsowe ciuchy są w jej stylu. Jak przechodziła obok nas na czerwonym dywanie, wychyliłam się i darłam dopóki nie usłyszała mnie jej asystentka. Obiecała, że zostawi naszą paczkę w garderobie. PSY też dostał paczkę! Jonas Brothers. Wcześniej dałyśmy podobną Lanie Del Rey jak była w Warszawie.

Local Heroes, Lana Del ReyLocal Heroes, Lana Del Rey fot.Archiwum prywatne fot.Archiwum prywatne

local heores, psylocal heores, psy fot.Archiwum prywatne fot.Archiwum prywatne

Karolina: Biegałyśmy potem jak oszalałe po backstage'u i nawet nie zauważyłyśmy, że właśnie trwała relacja na żywo z gali MTV. I przez przypadek trafiłyśmy do telewizji. Miałyśmy wtedy na sobie kurtki z logo Local Heroes Team, więc znów kilka osób na świecie zauważyło nas i nasze ciuchy.

Karolina: Areta nawet dostała buziaka od Davida Husselhoffa! (śmiech)

Czy ubieracie też polskie gwiazdy?

Karolina : Ostatnio Katarzyna Kolenda-Zaleska kupiła koszulkę. Marina nosi nasze ciuchy, Alan Andersz, Olga Bołądź, Małgorzata Szumowska, Monika JAC Jagnaciak, Kasia Struss no i kilka blogerek. Ale chcemy się skupić przede wszystkim na światowych gwiazdach.

modelki, local heroesmodelki, local heroes fot.Archiwum prywatne fot.Archiwum prywatne

MB: Z którego projektu jesteście do tej pory najbardziej dumne?

Areta i Karolina : Na pewno z Doinga, który nas wypromował i nie jest to tylko zwykle hasło, ale niesie ze sobą przesłanie. Każdy z naszych produktów jest naszym małym dzieckiem, z którym się utożsamiamy.

Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.