Prestiżowy magazyn "Harper's Bazaar" po raz kolejny udzielił "schronienia" swojej ulubienicy, Demi Moore - aktorka wystąpiła w sesji oraz na okładce lutowego wydania.
Wcześniej była gwiazdą pisma w 2005, 2008 i 2009 roku, a wiec stosunkowo często, jak na jego standardy. Tym razem nie chodzi jednak o ucięcie plotek o nadmiernych ilościach zabiegów estetycznych, ani o promocję kolejnego filmu (choć Moore zagrała w dwóch ważnych produkcjach, czyli "Chciwości" o przyczynach światowego kryzysu oraz w wyróżnionym na festiwalu W Sundance dramacie "Another Happy Day" ).
Powodem, dla którego "Harper's Bazaar" tym razem zadedykowało aktorce swoją okładkę, jest tylko i wyłącznie jej głośne rozstanie z młodszym o 16 lat mężem Ashtonem Kutcherem . Lecz, wbrew pozorom, w amerykańskim show-biznesie było to wielce istotne, wręcz symboliczne wydarzenie.
Demi Moore HarpersBazaar.com
Wywiad, jaki towarzyszy sesji, różni się od poprzednich, jakie pojawiały się na lamach "Harper's Bazaar". Wcześniej Demi rozpływała się nad tym, jak fantastyczna jest jej rodzina, relacje z byłym mężem (Brucem Willlisem) oraz jak szczęśliwa jest u boku Kutchera. Teraz z każdego zdania przebrzmiewa gorycz i zwyczajny smutek...
Jest jednak jeszcze jeden lęk, którego Moore nie udało się zwalczyć:
Dziennikarka i przyjaciółka aktorki, Amanda de Cadenet (pojawia się u boku Moore na zdjęciach), poruszyła też temat samoakceptacji, również cielesnej. Oto, co wyznała Moore:
Jak jest obecnie?
Drastyczny spadek wagi to podobno efekt załamania nerwowego, jakie Moore przeżyła dowiedziawszy się o zdradach Ashtona.
Na koniec aktorka dodaje:
Zdjecia z sesji Demi Moore dla "Harper's Bazaar" oraz ostatnie zdjęcia aktorki z Ashtonem Kutcherem znajdziecie w naszej GALERII