Podobno nie jest na diecie, czego dowodem ma być "śniadanie", jakie zabrała ze sobą na plan sesji zdjęciowej dla amerykańskiej edycji "Marie Claire" : kawa latte, ciasto cytrynowe oraz batonik czekoladowy z tzw. piankami. Nie była też specjalnie wystrojona, bo miała na sobie bluzkę z kolekcji Isabel Marant dla H&M , długie luźne spodnie i baletki. Jak widać Blake Lively robi wszystko, by nie uchodzić za wielką hollywoodzką gwiazdę, ale za zwykła dziewczynę z sąsiedztwa. I chyba zaczynamy wierzyć, że rzeczywiście nie jest zblazowaną i pretensjonalną artystką, ale po prostu szczęśliwą młodą kobietą na luzie.
Marie Claire
Ostatnia sesja okładkowa Blake, jaka znalazła się w amerykańskim "Vogue'u" , dotyczyła przede wszystkim jej nowego projektu - platformy internetowej Preserve (połączenie e-commerce, vloga i strony z inspiracjami), która promuje rękodzielnictwo oraz zdrowy styl życia. Założenie Preserve Lively tłumaczy tym, że w końcu chciała skupić się na dziedzinie, jaką zajmowałaby się, gdyby nie została aktorką. Jak dotąd nie miała czasu na rozwijanie swojego hobby, bo - jak sama tłumaczy - od razu ze szkoły średniej trafiła na plan serialu "Plotkara" . Dopiero teraz, gdy jest już uznaną gwiazdą, twarzą marki Gucci (w kreacji tego domu mody oglądamy ją na okładce "Marie Claire"), ambasadorką marki L'Oreal oraz spełnioną żoną, może zacząć poszerzać swoje pasje.
Marie Claire
Na zdjęciach widzimy aktorkę m.in. w "małej białej" z ozdobną aplikacją marki Gucci , koronkowej "małej czarnej" projektu Michaela Korsa , w diamentowej biżuterii Diora , w czarnym płaszczu od Celine i seksownych szpilkach Christiana Louboutina czy w białym wełnianym garniturze Ralpha Laurena .
W wywiadzie Lively opowiada także o swoim życiu obok jednego z największych przystojniaków w Hollywood - aktora Ryana Reynoldsa :
Sesję Blake Lively znajdziecie w naszej GALERII >>