Julia Roberts wciąż zachwyca tym samym szerokim uśmiechem. "Nigdy nie czułam się sexy" - wyznaje w "InStyle" [ZDJĘCIA]

W wywiadzie aktorka zdradza m.in., że zawsze chciała być tak piękna, jak Halle Berry, oraz że zgarnęła sprzed nosa role Cate Blanchett i Meg Ryan.

Julia Roberts uchodziła za największą hollywoodzką gwiazdę przełomu lat 80' i 90'. Najbardziej rozpoznawalną twarzą na świecie uczyniły ją jej perlisty, szeroki i szczery uśmiech oraz burza kasztanowych loków, które prezentowała na ekranie w takich hitach, jak "Pretty Woman" czy "Mystic Pizza" . Zarabiała najwięcej wśród amerykańskich aktorek, a w rolach mogła przebierać. Zgarnęła Meg Ryan występ w "Stalowych Magnoliach", a Cate Blanchett w "Bliżej". W 1999 roku stworzyła z Hugh Grantem niezapomniany duet aktorski w komedii "Notting Hill" , a dwa lata później otrzymała Oscara za brawurową rolę w dramacie "Erin Brockovich" .

W 2002 roku Roberts poślubiła operatora Danny'ego Modera . Podobno była to miłość od pierwszego wejrzenia, a Julia, która wcześniej porzuciła przed ołtarzem Kiefera Sutherlanda , nie miała wątpliwości, że Danny jest tym jedynym. Ich związek przebiegał jednak w atmosferze skandalu. Plotkowano, że aktorka niejako odkupiła swojego przyszłego męża od jego żony, finansując szybki rozwód pary, a także, że była chorobliwie zazdrosna.

Jednak, jak by nie było, Julia i Danny od 12 lat są szczęśliwym małżeństwem i rodzicami trojga dzieci. Co ważne, podobno miłość do Modera uświadomiła hollywoodzkiej gwieździe, co jest w życiu najważniejsze - nie pieniądze, splendor i sława, ale rodzina, a przede wszystkim jej szczęście i spokój. Dlatego od czasu zaślubin Roberts i w mediach, i na czerwonych dywanach jest jak na lekarstwo. Wraca jedynie na chwilę i to tylko wtedy, gdy promuje swój najnowszy film (a gra dziś zdecydowanie rzadziej, niż kiedyś). Albo wtedy, gdy chodzi o projekt specjalny, jak na przykład gościnne wydawanie jubileuszowego numeru amerykańskiego "InStyle" .

InStyle

Na okładce widzimy piękną kobietę o szczerym uśmiechu - tym samym, jaki pamiętamy jeszcze z lat 90. Jej włosy mają dziś odcień bardziej blond niż kasztanowy, ale piwne oczy nie straciły nic ze swojego zawadiackiego blasku.

Julia RobertsJulia Roberts InStyle InStyle

W udzielonym magazynowi wywiadzie Roberts przyznaje, że nigdy nie czuła się specjalnie seksowna. Zawsze postrzegała się raczej jako typ chłopczycy niż seksbomby. "Nigdy też nie wybrano mnie na przykład najgorętszą gwiazdą w bikini" - żartuje. Dodaje także, że przed laty nie przykładała zbyt wielkiej wagi co do tego, co na siebie włoży, również na czerwony dywan. "N osiłam masę ciuchów vintage i miałam jedne legginsy w paski, w których biegałam cały czas" - wspomina. Dziś, jak zaznacza Julia, jesteśmy względem siebie, a już zwłaszcza wobec gwiazd, bardziej surowi. Oceniamy nawet stylizacje codzienne znanych aktorek, czyli te, w jakich idę do apteki czy na lunch.

No cóż, zmienił się świat, zmieniły się też media.Na szczęście Julia Roberts zdała sobie sprawę z tej zmiany i zatrudniła stylistkę - Elizabeth Stewart. To ona podsuwa aktorce najciekawsze pomysły, ale jej propozycje muszą zostać zaakceptowane przez... dzieci Julii. Gwiazda zawsze pyta je o zdanie, bo nie chce traktować mody zbyt serio.

Bez względu na to, jak bardzo się wystroisz czy obwiesisz biżuterią, wciąż musisz czuć się sobą w tym wydaniu - dodaje Roberts.

W sesji dla "InStyle" widzimy aktorkę w półcasualowych zestawach. Gwiazda pozuje m.in. w kolorowej koronkowej sukience od Dolce & Gabbana , kaszmirowym płaszczu od Burberry Prorsum , grubym swetrze i spódnicy z krepy od Bottega Veneta , turkusowym płaszczu marki Prabal Gurung oraz w zestawie od Driesa Van Notena . Na palcach Roberts połyskują zaś jej prywatne pierścionki vintage.

Wszystkie zdjęcia z pierwszej od dawna sesji jednej z największych gwiazd Fabryki Snów znajdziecie w naszej GALERII >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.