Kristen Stewart w Vanity Fair jako buntowniczka zamieniona w damę, choć z punkową duszą [ZDJĘCIA]

Stewart jest już dojrzałą i kobietą, i aktorką, ale wciąż nie utraciła młodzieńczego buntu. To właśnie on czyni ją tak wyjątkową.

Najpierw była aktorką dziecięcą, dobrze zapowiadającą się młodą gwiazdką, grała na przykład u boku Jodie Foster . Potem wystąpiła w kasowym sukcesie, wielkim hicie kinowym (zwłaszcza wśród nastolatków) - ekranizacji sagi "Zmierzch" . Rola Belli Swan uczyniał z niej ulubienicę młodych ludzi na całym świecie, a dodatkowo przyniosła jej miłość - Kristen zakochała się z wzajemnością w grającym przystojnego wampira Edwarda Cullena Robercie Pattinsonie . Jednak mimo że gra w "Zmierzch" dała jej wielką sławę i poważnie wspomogła konto w banku, Kristen znienawidziła swoją postać... Otóż w Hollywood jej gra z jedną zatroskaną miną była raczej wyśmiewana niż chwalona, a za ostatnią część sagi na Stewart posypały się już same gromy... Nie była to jednak wyłącznie jej wina - wszyscy grali jakby za karę, jakby od niechecenia, teatralnie, niekiedy nawet karykaturalnie, po prostu źle, poza tym scenariusz pozostawiał wiele do życzenia...

Po zmiażdżeniu przez krytyków ostatiej części sagi, w życiu aktorki zrobiło się jeszcze gorzej - na jaw wyszedł jej skrywany romans ze znanym reżyserem, mężem brytyjskiej modelki, dużo starszym od Stewart. Nie dość, że okazało się, że Kristen zdradza kochanego przez miliony Pattinsona (przyznajcie się, dziewczyny, też kiedyś do niego wzdychałyście?), to na dodatek swoją lekkomyślnością rozbiła małżeństwo. Zdawało się, że środowisko odetnie się od gwiazdy. I rzeczywiście, na chwilę jakby tak się stało. Kto wtedy pomógł Stewart? Sam Karl Lagerfeld , zapraszając ją na swoje paryskie pokazy i tworząc twarzą jednej z kolekcji, pokazał, że Stewart nie jest gwiazdą straconą i przeklętą. Przeciwnie - wciąż jest bardzo pożądana.

Vanity Fair

Dziś Kristen Stewart odcina się dziś i od wizerunku zbuntowanej i wiecznie obrażonej nastolatki w glanach, jak i od wizerunku bezwzględnej femme fatale . Stawia za to na kino i to kino najlepszej jakości - film z jej udziałem, dramat "Sils Maria" , był pokazywany w tym roku w Cannes.

W najnowszej sesji dla "Vanity Fair" Stewart prezentuje się niczym elegancka dama, ale z punkową naturą. Jest bardziej wyrafinowana niż wcześniej, bardziej szykowna, ale zostaje w niej wciąż nutka rock'n'rollowego buntu, z którym Kristen jest do twarzy. Pewnie dla tego tak dobrze leżą na niej wspaniałę suknie z niestandardowej jesiennej kolekcji Haute Couture marki Chanel (jedną z nich ma na sobie na okładce).

Wszystkie zdjęcia znajdziecie w naszej GALERII >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.