Prawda jest taka, że choć w Europie doskonale wiemy, kim jest Taylor Swift , to nie słuchamy jednak za bardzo jej płyt. Za to w USA panuje prawdziwy szał na muzykę piosenkarki, a ona sama jest na absolutnym topie. Porównuje ją się jedynie z królową Beyonce . Obie zarabiają równie wiele i mają tyle samo "wyznawców".
My bardziej kojarzymy stylizacje Taylor , zwykle z nostalgiczną nuta retro lub utrzymane w klimacie hollywoodzkiego glamouru , niż jej piosenki. Bo gwiazda słynie z doskonałego, dopracowanego w szczegółach wizerunku. Dlatego chętnie współpracują z nią tak sławne marki, jak Elie Saab czy Monique Lhuillere . Jednak o ile jej styl jest charakterystyczny, to jej zawsze perfekcyjny wizaż stał się niemal jej znakiem firmowym. Czerwona szminka + jaskółki namalowane matowoczarnym eyelinerem + rozświetlona cera. A jednak w najnowszej sesji w "Harper's Bazaar" Taylor prezentuje nam swoje zupełnie nowe oblicze:
Harper's Bazaar
Blond nie jest świetlisty i typowo hollywoodzki, ale zgaszony, popielaty. Ust nie pokrywa karminowa pomadka, ale są one naturalne, jedynie delikatnie muśnięte transparentnym błyszczykiem. Eyelinera brak, a rzęsy pokryto jedynie jedną warstwą maskary. Jak wypada Swift w takim wydaniu? Świeżo, dziewczęco i bardzo modnie!
Harper's Bazaar
Poza okładką, próżno szukać w sesji balowych sukien. Artystka pozuje za to w sportowych zestawach, m.in. marki Nike , Diesel czy Acne . Na nogach nie ma szpilek Christiana Louboutina , ale obuwie na płaskim obcasie i ze sznurówkami. Na zdjęciu w trzyczęściowym zestawie w biało-czarną panterkę przypomina zresztą bardziej Ritę Orę niż samą siebie. Odrobinę glamouru wnosi tu jedynie luksusowa diamentowa i złota biżuteria od Van Cleef & Arpels .
Jak wam się podoba taka odmieniona Taylor Swift?