Stylowy Kwestionariusz Luli: MARINA ŁUCZENKO
Styl to dla mnie:
Środek do wyrażenia swoich wewnętrznych emocji, do podkreślania swojej osobowości. Mój outfit zależy od mojego nastroju, a to z kolei łączy się z "zajawkami", jakie dominują w mojej głowie w danym czasie. Styl jest również niesamowitą umiejętnością zestawienia niedrogich rzeczy w taki sposób, żeby w efekcie wyglądać jak milion dolarów. Nie sztuką jest założyć coś markowego, choć niektórzy nawet przy takiej możliwość potrafią ponieść porażkę. Prawdziwym wyzwaniem jest zrobić coś z niczego.
W torebce noszę:
Wszystko! Dlatego nigdy nie mogę znaleźć w niej np. telefonu. Za każdym razem gdy tak się dzieje, niemal dostaję zawału na myśl, że mogłam go zgubić. Telefon to mój pamiętnik, notatnik i kalendarz. Mam tam dosłownie wszystko, począwszy od notatek, zdjęć po daty ze spotkaniami oraz zapiski moich inspiracji i fascynacji. Zazwyczaj w ataku paniki i szału odnajduje go po 15 minutach szukania w torebce. Wtedy obiecuje sobie, że następnym razem włożę go do małej kieszonki Oczywiście nigdy tego nie robię i dlatego szukam go przynajmniej raz dziennie (śmiech)
W szafie mam zawsze:
Porządek. Segreguję ubrania tak, żeby były dobrze widoczne. Wówczas tylko za jednym spojrzeniem jestem w stanie zaplanować swój strój.
Ulubiony projektant:
Cały czas odkrywam kolekcje projektantów, których wcześniej nie znałam. To nie pozwala mi jednomyślnie stwierdzić, który z nich jest moim ulubionym. Na pewno bardzo cenię McQueena - niewątpliwie był jednym z najlepszych. Do tego dochodzą takie marki, jak Balmain i Alexander Wang.
Ikona stylu:
Nie mam swojej ikony. Chyba jeszcze nie spotkałam/odnalazłam nikogo takiego, kogo mogłabym podziwiać od A do Z . Inspirują mnie blogerki, choć zazwyczaj podobają mi się tylko niektóre elementy ich garderoby. Wolne wieczory spędzam właśnie przeglądając blogi.
Mój "must have" tego sezonu:
Długa lista, bo mniej więcej co drugi dzień znajduję jakiś "must have" (śmiech)
Inspirujące miejsce:
Jak na razie inspiruje mnie wyobrażenie tego, gdzie mogłabym się znaleźć, czyli miejsca w których jeszcze nie byłam. Jak dotąd wiele zakątków mnie zainspirowało, ale nie chce popadać w rutynę odwiedzając wciąż te same miejsca Chcę dalej zwiedzać, oglądać, podziwiać, poznawać, dotykać
W modzie najbardziej nie lubię:
Przesady, czyli przerostu formy nad treścią. Nie lubię, kiedy ktoś ma coś na sobie, a kompletnie z tym nie współgra. Widać wtedy, że to przebieraniec szaleńczo podążający za trendami. Dlatego doceniam styl osób, które są pewne tego, co mają na sobie i pamiętają o minimalizmie. Więcej nie znaczy lepiej.
Nigdy nie założyłabym:
Czegoś w czym nie czułabym się sobą.
Antywzór stylu:
To niesamowite, jak niektórzy potrafią zepsuć cały look posiadając kreacje nawet od wybitnego projektanta. Nieumiejętnie dobierając do niej dodatki i fryzurę, powodują, że w efekcie całość wygląda koszmarnie. Nie chcę nikogo obrażać, ale wiele jest takich "antywzorów"...
Wysłuchała Natalia Hołownia
Zdjęcia najciekawszych stylizacji Mariny Łuczenko znajdziecie w naszej GALERII