Na tegorocznej gali wręczenia Złotych Globów pojawiły się aż cztery aktorki w kreacjach o takim samym, rzadko dotąd spotykanym, kolorze. Były to ciemne odcienie zieleni, które podbiły serca wszystkich interesujących się modą. Czy to znaczy, że butelkowe odcienie będą najchętniej wybierane na wszelkie okazje wymagające eleganckiego stroju?
Angelina Jolie pojawiła się w skromnej, ale szalenie kobiecej sukni od Versace. Dekolt z przodu był zmniejszony do minimum, co rekompensował ten z tyłu, który odsłaniał jedną trzecią pleców pięknej aktorki. Kreacja miała długi rękaw i sięgała do ziemi, lekko ciągnąc się po czerwonym dywanie. Talia była subtelnie podkreślona, a materiał lśnił od drobinek. Kolor kreacji był zbliżony do intensywnego morskiego, jednak przy każdym oświetleniu pokazywał swoje inne oblicze. Tę suknię zapamiętamy na długo!
Catherine Zeta-Jones wybrała klasyczną suknię od Monique Lhuillier, która nie miała ramiączek i rozszerzała się ku dołowi. Marszczenia na materiale nieco przypominały róże, a jego układ powodował, że aktorka wyglądała jak prawdziwa księżniczka!
Elisabeth Moss, znana z kultowego i wielokrotnie nagradzanego serialu Mad Man, wybrała kreację od Donny Karan. Ta również nie miała ramiączek. Wykonano ją z jedwabnej satyny. Wzrok przykuwała okolica biustu - marszczenia skutecznie go powiększały, a całość przypominała kształtem serce lub kokardę.
Obie aktorki wybrały typowo butelkowy, ciemny odcień zieleni.
Mila Kunis postawiła na sprawdzoną projektantkę - Verę Wang. Jej suknia zachwycała misternie ułożonymi zakładkami, ciągnącym się po ziemi ogonem oraz fantazyjnym plisowanym tyłem. Kolor sukni był zbliżony do odcienia kreacji Angeliny Jolie - ciemny, ale bardzo nasycony.
Jak sądzicie, czy sukces zielonych kreacji na najważniejszej (do tej pory) imprezie roku, przejdzie co codzienności?