Mój kolejny krem pod oczy - tym razem oczekiwałam, że poradzi sobie nie tylko z opuchlizną i sinawymi worami, ale też z drobniutkimi zmarszczkami, które zaczęły pojawiać mi się pod oczami. W salonie Yves Rocher polecono mi łagodny krem przeciwzmarszczkowy z serii przeznaczonej dla kobiet po 25. roku życia.
Opakowanie : nie odbiega stylistyką od innych kremów pod oczy. Ot, plastikowa tubka z wąziutkim wylotem, wygodna i pozwala na łatwe odmierzenie odpowiedniej porcji kosmetyku.
Co prawda liczy się nie ilość, a jakość, jednak w przypadku tego kremu mniej znaczy więcej . Krem ma bardzo lekką konsystencję, a po nałożeniu leciutko rozświetla okolice oczu . Jeśli zaaplikuje się za dużo, błyszcząca warstwa nie tylko podkreśli zmarszczki, ale także uczyni niemożliwym nałożenie makijażu.
Jeśli nałoży się odpowiednią porcję, krem dobrze się wchłania , nie roluje się pod makijażem, nawilża i lekko napina skórę pod oczami. Jest całkowicie bezzapachowy . Stosuję go od miesiąca i skóra jest widocznie bardziej napięta, a zmarszczki mimiczne płytsze i mniej widoczne. Nieźle radzi sobie także z opuchlizną (w duecie z roll-onem Garniera lub nawet solo) i z sińcami.
Jedyną jego wadą wydaje się cena, ale krem jest dość wydajny, a YR stosuje mnóstwo promocji.
Cena: 60zł
Zalety: - działanie - konsystencja - zapach, a raczej jego brak
Wady: - cena
Przyłącz się do wspólnej akcji serwisu Lula.pl i Znam.to - jeszcze tak wiele produktów pozostało nie odkrytych!
Czytaj w Znam.to: Ładnie pachnie i łatwo się rozprowadza!