Fashion Week Poland: Joanna Klimas

Kolekcja Joanny Klimas zaprezentowana na FashionPhilosophy Fashion Week Poland 2011 jest wyraźnym dowodem na to, że projektant, to ktoś, kto nawet po wieloletniej przerwie w regularnej pracy, potrafi wrócić z klasą i mówić językiem wielu pokoleń. Także tego, które obecnie wyznaje kult popularnych sieciówek tętniących rytmem "fast fashion".

Joannie Klimas ten właśnie powrót udał się w 2010 roku głośną kolekcją, w której projektantka próbowała pogodzić polski folklor z duchem metropolii. Przyznam, że na jej kolejny krok czekałam może nie z niecierpliwością, ale z ciekawością. Co tym razem? Znów łowickie pasy, bufki i florystyczne desenie? Nic z tych rzeczy. Klimas potrafi to, o co trudno w polskiej modzie. Zmienia styl swoich sezonowych linii, pozostawiając na nich mimo wszystko rozpoznawalną sygnaturę.

Nowa kolekcja łączy w sobie lekkość jedwabiu i surowość skóry, neutralne beże i akcent  turkusu, a także miękkie linie kroju z tymi geometrycznymi. Innowacji i wywrotowego charakteru brak, ale może to i dobrze. Ultrakobiece sukienki Joanna Klimas zestawiła z męskimi butami. Bo jak sama twierdzi, tak lubi. Chociaż, będąc szczerą, nie wydaje mi się, że to główny powód. Jednym z niewielu słabych stron większości pokazów tej (i nie tylko) edycji FWP był właśnie dobór butów do prezentowanych sylwetek. Modelki chwiały się w za dużych szpilkach, a niektóre modele wręcz psuły charakter kolekcji i sprawiały wrażenie dobranych na siłę. Nie jest to jednak wina polskich projektantów, których po prostu nie stać na sprowadzenie  dodatków idealnych np. z Włoch, a tym bardziej nie inwestują środków w produkowanie własnych. Organizator tygodnia mody pomaga, ale wachlarz oferty opierający się na dwóch markach, wypożyczających do pokazów buty, nie jest imponujący. Dlatego też nie dziwię się Klimas, że spośród kolekcji Kazar i Aldo, wybrała modele męskie. Bo to one były najbliżej ideału, choćby trzeba było dla dobra pokazu włożyć do nich modelkom watę.

Podsumowując -  ta kolekcja to kawałek dobrej, współczesnej mody. Trochę w tym charakterystycznego dla projektantki azjatyckiego minimalizmu, trochę europejskich trendów wprost z najpopularniejszych luksusowych kolekcji z zachodu. Dobrze, że Klimas nie boi się obserwować, inspirować a nie stara się też szokować i popisywać. Wychodzi z tego coś klasycznego ale z nowoczesną energią - coś, co znów nie zawiodło.

Marta A. Kowalska

GALERIA

Więcej o:
Copyright © Agora SA