Pokaz kolekcji Łukasza Jemioła na jesień 2011/12

Najnowsza kolekcja Jemioła różni się od tych, które prezentował w przeszłości. Projektant pozwolił sobie na eksperyment. Chyba udany. Tym pokazem udowodnił, że jest artystą wszechstronnym, a nie tylko mistrzem w projektowaniu sukienek.

Na pokazie kolekcji Łukasza Jemioła , który odbył się 31 maja w warszawskim Och Teatrze, można było poczuć jesienny klimat. Wybieg spowity był jakby mgłą, wodna kurtyna symbolizowała deszcz, a pojawiające się od czasu do czasu sukienki o żółtym odcieniu przypominały opadające w październiku liście. Chociaż ubiegłoroczna kolekcja tryskała kolorami, tym razem dominowały przede wszystkim beże i szarości . Ale w wydaniu Jemioła wcale nie musiały oznaczać nudy. Kreacje nabierały charakteru dzięki drapowaniom, suwakom i takim akcesoriom jak paski i szale. Ubrania wykonane były z tkanin o najwyższej jakości. Projektant korzystał przeważnie z jedwabiu, kaszmiru, a także skóry. Ubrania zostały tak uszyte, aby każdy ich użytkownik mógł nosić je w niepowtarzalny sposób. Są podatne na zmianę i łatwo będzie je skomponować z innymi elementami.

Ta kolekcja jest silnie inspirowana naturą, drapieżna i niedosłowna" - podsumował Jemioł.

Oferta projektanta staje się bardziej różnorodna. Jemioła nie interesują już wyłącznie sukienki. Klientki mają do wyboru coraz więcej modeli kurtek, spodni czy bluzek . Ciekawe, co powiedzą na jeden z wyrazistszych elementów kolekcji - kożuchy. Pozytywnie zaskakuje fakt, że jesienno-zimowa linia Jemioła to ubrania do noszenia zarówno na wieczór, jak i na dzień. Usatysfakcjonowane mogą być nie tylko panie, które przybyły na pokaz, ale również panowie. Jemioł zaprezentował kilka zestawów adresowanych do mężczyzn. Utrzymane były w estetyce, jaka pojawiła się w damskiej części kolekcji. Do tej pory męskie krawiectwo Jemioł ćwiczył sam na sobie. Wyniki tych eksperymentów można ocenić, patrząc na strój młodego projektanta - ubrania, które nosi, są często jego autorstwa.

Pod koniec pokazu publiczność gromkimi brawami podziękowała Jemiołowi za piękny spektakl , który mógł być estetycznym przeżyciem nie tylko dla sympatyków mody. Udanej kolekcji pogratulowały projektantowi m.in. Kinga Rusin i Małgorzata Socha, które tego wieczoru miały na sobie jego kreacje.

Wiele uczę się od gwiazd oraz innych moich klientów, ale mam nadzieję, że oni również zaczerpną nieco inspiracji nosząc rzeczy z moją metką" - stwierdził projektant.

Jest szansa, że Jemioł inspirować będzie również poza granicami Polski. Już niebawem jego kreacje pojawią się w sprzedaży na rynku europejskim i amerykańskim.

Andrzej Grabarczuk

KOMENTARZ:

Opinie redaktorów Luli na temat pokazów i kolekcji polskich projektantów często różnią się od siebie. Tak jest też w tym przypadku. Kolekcja Łukasza Jemioła jest poprawna. Kolorystyka w gamie jesiennej, podobny jak w zeszłych latach dobór materiałów i aura stanowią o dobrej, równej jakości. I fakt, trzeba przyznać, że Jemioł eksperymentuje z formą, rezygnuje z draperii, wprowadza do całości po raz pierwszy elementy z kożucha i debiutuje jako projektant mody męskiej. Ale czy to spektakularne?

Zanim kolekcję widzowie zobaczyli w Warszawie, Łukasz Jemioł pokazał jej część podczas Fashion Week Poland. Na wybieg wystawiono industrialne instalacje, z rur poszedł dym, modelki i modele ustawili się w określonych, zachowawczych szeregach dość tradycyjnej choreografii... Na konferencji prasowej sam projektant z dumą nazwał pokaz "performancem" i dał odczuć słuchaczom, że to, co zobaczyli w Łodzi jest tylko małą częścią tego, co zobaczą w WARSZAWIE. Po czym zaznaczył, że rury i dym z wybiegu jako efekty specjalne także przyjechały z tej (mogłoby się wydawać odległej i nie wiadomo, jak ważnej) WARSZAWY. Szczęśliwie tuż po konferencji prasowej Łukasza Jemioła na czysty już, skromny wybieg weszły ciuchy marki Bohoboco (też stworzonej przez młodych polskich projektantów). I to one absolutnie wyprzedziły wszystko, co je poprzedzało - włącznie z wielkimi, tak często nadużywanymi słowami...

Marta Anna Kowalska

Więcej o:
Copyright © Agora SA