Gigi Hadid po raz pierwszy na okładce francuskiego "Vogue'a". Podpisali ją po prostu... "Ciało"

Modelka ma na sobie Chanel. Zapach Chanel, nie ubrania.

Trudno uwierzyć, że dotąd Gigi Hadid nie pojawiła się na okładce amerykańskiego i francuskiego "Vogue'a", prawda? Dziewczyna błyskawicznie przebiła się do topu, dzięki sławnej rodzinie, przyjaźni z celebrytkami i oczywiście - nieprzeciętnym talencie do social media. Dzięki Instagramowi Gigi możemy śledzić jej kolejne wielkie miłości, kulisy pokazów i wypady ze sławnymi przyjaciółkami, jak Kendall Jenner czy Taylor Swift . Aktualnie top modelkę śledzi 12,9 miliona fanów, czyli prawie 3 więcej niż głosi podpis na okładce "Vogue Paris".

Oprócz nieaktualnej liczby, na okładce znajdziemy też hasło "Le Corps", czyli Ciało. To takim przydomkiem w latach młodości cieszyła się Elle Macpherson . Teraz przypada Gigi Hadid, która nie tylko może poszczycić się idealnymi krągłościami, ale jeszcze dzielnie odpiera oskarżenia, jakoby była zbyt pulchna na wybieg. Nic dziwnego, że redakcja francuskiego "Vogue" postanowiła ją nie ubrać, a rozebrać. Na jednej z okładek Amerykanka ma na sobie tylko klapki Chanel i perfumy "Chanel n 5", na drugiej - tylko żakiet i biżuterię tej samej marki. Nie jesteśmy zdziwieni - Gigi ostatnio rozbiera się coraz chętniej, m. in. w kampanii butów Stuarta Weitzmana. Zasługuje na nowy przydomek?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.