W sieci pojawił się niezwykle ciekawy filmik ujawniający zasady makijażu, którymi kierowano się w latach trzydziestych (1936 r.), by uzyskać idealne (według ówczesnych kanonów piękna) rysy twarzy. Okazuje się, że podstawą były surowo stosowane zasady geometrii!
Przeczytajcie na czym to polegało i zobaczcie wideo w następnych slajdach!
Odległość od linii brwi do końca nosa była podstawowym miernikiem proporcji. Taką samą powinna mieć kobieta od linii brwi do linii włosów oraz od końca nosa do dołu brody. Jeśli natura nie obdarzyła modelki czy aktorki takimi proporcjami, stosowano cieniowanie za pomocą bardzo ciemnego bronzera, by przybliżyć twarz do ideału.
By uzyskać perfekcyjny owal, rysowano także trójkąt na kościach policzkowych, który również przyciemniano. Szeroka twarz miała trójkąt szerszy, a podłużna - węższy.
Na koniec zajmowano się ustami. Stosowano praktykę powiększania optycznego i idealizowania kształtu za pomocą ciemnej szminki. "Dziubek" po środku pozostawiano jak największy, a sam malunek wykraczał poza linie warg, by wydawały się one pełniejsze. Kącików nie malowano.
Niżej omawiany filmik w całości. Niestety, jakość oraz zastosowanie czerni i bieli nie pozwalają dostrzec efektu tych praktyk przy okazji pokazywania malunku wykonanego źle i dobrze - wielka szkoda!
Jakie wrażenia po obejrzeniu wideo? Stosujecie podobne metody wykonywania makijażu?