2 września w warszawskiej Sephoprze odbyła się prezentacja najświeższych trendów w makijażu. Z tej okazji zaproszono również kilka celebrytek. Wśród nich pojawiła się między innymi Ola Kwaśniewska, Marysia Niklińska, Edyta Herbuś oraz Beata Sadowska. Pokazem makijażu zaś zajęła się Jill Powell, zawodowa makijażystka, członek elitarnego zespołu Sephora PRO, a także główna makijażystka New York Fashion Week.
Wszystkie wymienione panie jednocześnie i zupełnie nieświadomie, zaprezentowały modną ostatnio koloryzację - two tone hair.
Pisaliśmy o tym bardzo wiele. Gwiazdy światowego formatu już od roku korzystają z koloryzowania włosów tak, aby przenikające się wzajemnie dwa odcienie tworzyły efekt zaplanowanego "odrostu".
Sprawdźmy jak wyszło to polskim celebrytkom?
Przypominamy, że w koloryzacji tego typu znaczna część końcówek włosów różni się od ich koloru u nasady. Mimo tego, że różnica jest dosyć wyraźna - jeśli koloryzacja zrobiona jest prawidłowo - będzie wyglądała naturalnie.
By przejście między odcieniami było widoczne - ciemniejsza część włosów powinna mieć co najmniej 10 - 15 centymetrów. Jeśli zależy ci na bardziej naturalnym efekcie - postaw na pojaśnienie o ton lub dwa. Wówczas oba odcienie przenikają się, nie tworząc wyraźnej granicy. Kolory powinny pozostawać w tej samej tonacji.
Aleksandra Kwaśniewska do niedawna była blondynką. Dziś odcień jej włosów stał się znacznie bardziej naturalny. Przysłowiowy odrost wypadł w jej przypadku nie najgorzej.
Two tone hair znacznie słabiej prezentował się na włosach Beaty Sadowskiej. Można by przypuszczać, że inspiracją stała się dla niej Drew Barrymore. Niestety do odpowiedniego efektu jest jej daleko...
Różnica między odcieniami jest zwyczajnie zbyt duża.
W przypadku Edyty Herbuś trudno mówić o klasycznym two tone hair. Tancerka rozjaśniła włosy za pomocą cieniutkich pasemek i efekt końcowy może odrobinę kojarzyć się z koloryzacją, o której mowa.
Najlepiej wypadła Marysia Niklińska, której naturalny kolor włosów jest bardzo subtelnie rozjaśniony na końcach i mimo, że widzimy jaśniejsze pasma - wyglądają jak gdyby ich odcień był dziełem słońca.
Jill Powell - wizażystka, która na co dzień pracuje w Stanach Zjednoczonych zaprezentowała rudy kolor z rozjaśnionymi (niestety bardzo niefortunnie) końcówkami, które wpadały w pomarańczową żółć. Całość może stanowić doskonały przykład na to - jak koloryzacji NIE robić!
Weronika Rosati również nie powinna stanowić dla nikogo źródła inspiracji...
Przykład możecie za to brać z Mariny!