Najlepsze kosmetyki i akcesoria miesiąca. Testujemy i polecamy te, w które warto zainwestować [WRZESIEŃ]

Ciągle testujemy wiele nowych i ciekawych produktów. Co miesiąc pokazujemy wam pięć, które uważamy za godne polecenia.
Inglot Pomada do brwi w żelu Inglot Pomada do brwi w żelu kolaż lula.pl

Inglot AMC Konturówka do brwi w żelu

Jeden z nowszych produktów wprowadzonych na rynek przez firmę Inglot. To świetna alternatywa dla kredek i cieni. Minusem może być konieczność używania pędzelka, ale daje on o wiele większą kontrolę. Pomadą można namalować pojedyncze włoski lub mocno podkreślić całe brwi.

Żel jest kremowy, łatwo się rozprowadza i nie wyciera w ciągu dnia. Słoiczek może wydawać się niepozorny, ale produkt jest bardzo wydajny. Poza tym, raczej nikt nie będzie miał problemu z dobraniem odpowiedniego koloru. Producent zadbał o szeroką gamę zarówno w ciepłych jak i bardziej pożądanych, chłodnych odcieniach.

Sally Hanse Sally Hanse kolaż lula.pl

Sally Hansen Complete Salon Manicure

Lakiery Sally Hansen są wszystkim dobrze znane. Są dość drogie, ale swoją pojemnością i działaniem, sprawiają, że wydawanie na nie pieniędzy nie jest aż tak bolesne. Są przede wszystkim trwałe i bardzo dobrze kryją. Aplikację ułatwia szeroki, płaski i dość sztywny pędzelek. Dzięki temu pomalowanie mniejszych paznokci to kwestia jednego pociągnięcia.

Tak naprawdę nie trzeba się specjalnie martwić o drugą warstwę, ponieważ lakier wygląda już zupełnie dobrze. Ja ją dodaję tylko na wszelki wypadek, gdyby jedna była zbyt cienka i miała się zetrzeć.

Szczotka AirMotion Szczotka AirMotion kolaż lula.pl

AirMotion Szczotka do włosów

Jeszcze do niedawna czesanie włosów było dla mnie prawdziwym koszmarem. Mam długie i bardzo, bardzo gęste włosy, które niesamowicie się plączą i nie potrzebują do tego żadnej pomocy. W końcu po miesiącach wahania, kupiłam sobie Tangle Teezera. Odkryłam zupełnie nowy świat. W końcu mogłam spokojnie przeczesać włosy bez bólu i na dodatek trwało to mniej niż sto lat.

Dlatego kiedy w moje ręce trafiła szczotka AirMotion, byłam nastawiona dość sceptycznie. Producent twierdzi, że to najlepsza rzecz na rynku (jakżeby inaczej). Miała być bardziej komfortowa przez powietrze w środku i bezboleśnie czesać. Nie sądziłam, że coś może być lepsze od mojego Tangle Teezera. Może być.

Byłam w lekkim szoku, bo szczotka naprawdę jest wygodna i dobrze czesze. Ma rączkę, dzięki której nie wypada z dłoni, a plastikowe ząbki o trzech długościach przechodzą przez włosy jak przez masło.

Chocolate Bar Chocolate Bar Too Faced

Too Faced Chocolate Bar

Jeśli interesujecie się makijażem i kosmetykami, na pewno słyszałyście o marce Too Faced. Firma nie jest nowa, od lat z wieloma sukcesami działa w Stanach. Na pewno słyszałyście też o jednym z ich najpopularniejszych produktów, czyli palecie Chocolate Bar. Cienie w niej schowane mają w sobie dodatek prawdziwego kakao, dzięki temu niesamowicie dobrze... pachną.

Od września produkty Too Faced można w końcu dostać w polskiej Sephorze, więc paleta w końcu mogła trafić w moje ręce. Opakowanie jest porządne, metalowe, w kształcie tabliczki czekolady z magnetycznym zamknięciem. W środku znajdziemy szesnaście cieni w dość spokojnych odcieniach, które powinny przypaść do gustu większości. Projektant bardzo sprytnie zadbał o to, by dwa najjaśniejsze kolory, których używa się  najczęściej, były dwa razy większe niż reszta. Cienie są porządne, łatwo się je rozciera i są mocne. Jedynym słabym kolorem jest Candied Violet, który wygląda na piękny fiolet z brokatem. Niestety, kolor jest prawie żaden, a fioletowe drobinki szybko znikają.

Drugą i tak naprawdę jedyną prawdziwą wadą tej palety, która mogłaby służyć za jedyną potrzebną, jest brak czerni. Najciemniejszy kolor to ciemny czekoladowy brąz. Poza tym, Chocolate Bar to prawdziwe cacko, którego bardzo przyjemnie się używa.

Peeling Lirene Peeling Lirene kolaż lula.pl

Lirene Peeling drobnoziarnisty, wygładzająco-oczyszczający

Ten kosmetyk nie jest nowy, ale dopiero niedawno go odkryłam i doceniłam. Jeżeli szukacie peelingu, który będzie naprawdę dobrze ścierać, radzę zainteresować się tym. Drobinki są bardzo drobne, ale ostre, więc jesteśmy w stanie wykonać nim porządny peeling i pozbyć się martwego naskórka.

Używa się go naprawdę przyjemnie a rezultaty są lepsze niż zadowalające. Nie należy go stosować zbyt często, ponieważ jest dość intensywny, ale i tak nie będzie takiej potrzeby. Skóra jest gładka i czysta, ale kosmetyk jej nie podrażnia, ani nie wysusza.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.