Cienie Urban Decay z serii Moondust mają bardzo oryginalną teksturę. Jest to coś pomiędzy prasowanym pigmentem a brokatem. Kolor Solstice zasługuje na uwagę nie tylko z tego powodu. Ciężko sobie wyobrazić piękniejszy cień. Z jednej strony jest to bardzo ciepły brąz, z drugiej intensywny turkus mieniący się od drobinek. Tak intensywne cienie typu duochrome są bardzo rzadkie. Najlepiej sprawdza się jako dodatek, na wierzchu
Minus? Cień mocno się osypuje, więc najlepiej wklepywać go palcem w powiekę. Tutaj w akcji:
Jest lekka, przyjemna, fajnie się jej używa i działa. O tej odżywce pisałyśmy już jakiś czas temu, niedługo po tym, jak trafiła w nasze ręce. Teraz możemy powiedzieć o niej trochę więcej.
Jest to typowa lekka odżywka do spłukiwania, której używa się po umyciu włosów. Nie obciąża włosów, ale sprawia, że są miękkie i lepiej się rozczesują. Przyjemny, lekki produkt do częstego stosowania. Do wyboru jest kilka wersji do różnych rodzajów włosów. Plus jest taki, że jeśli nie przypadnie wam do gustu jako odżywka, zawsze można ją zużyć do golenia nóg. Chociaż nie jest tak gęsta jak pianki do tego stworzone.
Ten dezodorant testujemy od ponad dwóch tygodni. Od razu zaznaczę, że nie jestem fanką "psikanych" kosmetyków tego typu. Jednak przypadku tego produktu, rzeczywiście czuć różnicę między nim, a poprzednikami. Formuła faktycznie jest sucha i nowy aplikator sprawia, że łatwo nałożyć dezodorant równomiernie.
Nie miałam szansy sprawdzić jak sprawuje się w ekstremalnych warunkach atmosferycznych czy sportowych. W codziennym życiu sprawdził się doskonale. Mimo swojej suchej formuły nie przypomina szamponu w sprayu i nie brudzi ubrań (nie zawiera talku).
Nie tak dawno do wybranych Rossmannów trafiła marka Il Salone Milano, która produkuje kosmetyki dla fryzjerów. Nie powinno więc dziwić, że ich opakowania są ogromne. Butelki szamponu mają pojemność litra. To oznacza też, że mycie głowy mamy załatwione na długo.
Hasło reklamowe linii mówi, że mamy do czynienia z "salonem fryzjerskim w butelce" i ciężko się nie zgodzić. Kosmetyki rzeczywiście pachną fryzjerem. Szampon w wersji Mythic, czyli do włosów normalnych, sprawdza się bardzo dobrze. Delikatnie oczyszcza włosy i ani nie wysusza, ani nie obciąża.
Pędzel Flawless Foundation to spory flat top, który świetnie rozprowadza każdy podkład. Jest zrobiony z włosia syntetycznego, więc jest odpowiedni dla wegan i alergików. Nie jest bardzo zbity, dzięki temu jest jeszcze bardziej miękki, a kosmetyki rozciera się nim w sekundę.
Do tej pory moim ulubionym pędzlem do podkładu był Buffing Brush z Real Techniques, ale F01 z Nanshy jest jego godnym zastępcą.
Jakie są wasze kosmetyczne hity ostatnich tygodni? Podzielcie się z nami!