Marc Jacobs słynie z zamieszczania bardzo prywatnych zdjęć w mediach społecznościowych. Zadbane ciało projektanta dobrze promuje jego markę - dzięki niemu fanom wydaje się, że 52-letni Marc wcale nie zostaje w tyle za nowym pokoleniem młodych zdolnych. Jednak w lipcu Jacobs przekroczył granice - na Instagram trafiło zdjęcie jego pośladków i przyrodzenia.
Słynny projektant utrzymywał, że zdjęcie miało być przesłane w prywatnej wiadomości (o czym może świadczyć też frywolne "zaproszenie" w opisie). Nie wszyscy mu uwierzyli - Jacobs jest królem mediów społecznościowych i trudno go posądzać o zwykłą pomyłkę. Skandalik podejrzanie zbiegł się w czasie z instagramową premierą jesiennej kampanii z udziałem takich gwiazd XX wieku jak Cher i Winona Ryder. Wszystko wyglądało na przemyślaną strategię sprytnego (i zgrabnego) biznesmena.
Czy do internetowego striptizu zachęcił Marca Jacobsa głośny pokaz Ricka Owensa? W styczniu 2015 r. Amerykanin wstrząsnął światem mody, rekomendując panom noszenie tunik z dziurką w kluczowym miejscu. W ten sposób penisy zadebiutowały na wybiegu. Po roku możemy bezpiecznie stwierdzić, że trend się nie przyjął.
Niewzruszony Owens wrócił do pracy i w następnym pokazie uzbroił modelki w uprzęże, służące do noszenia na brzuchu innych modelek. Do góry nogami. Prawdziwy buntownik nie poddaje się nigdy.
East news / kolaż Lula.pl
Czy możemy już przejść do skandali bez penisa w roli głównej? Michał Witkowski wprawdzie zasłynął dzięki odważnej obyczajowo literaturze, ale w 2015 r. szokował już tylko strojami. W ostatnich latach pisarz rozsmakował się w modzie i luksusowych zakupach, wspierał też młodych polskich projektantów. Żartobliwie nazywał się blogerką modową.
Jego kariera kolorowego ptaka warszawskich salonów załamała się w kwietniu, gdy Witkowski pojawił się na Fashion Week Poland w kolorowej czapce z symbolem SS. Tłumaczenia, że nie zwrócił uwagi na dekorację nakrycia głowy, niewiele pomogły. Po skandalu pisarz zrezygnował z wymyślnych kapeluszy autorstwa Jacka Olejniczaka, a garderobę "blogerki" sprzedał na Allegro. Teraz poświęca się literaturze, a na salonach prezentuje znacznie bardziej zachowawcze stroje.
Michał Witkowski kończy karierę blogerki modowej i wyprzedaje luksusową garderobę >>>
Elisabeth von Thurn und Taxis, niemiecka księżniczka i redaktorka "Vogue'a" wybrała się na Paris Fashion Week. Gdy zobaczyła bezdomną paryżankę czytającą stary numer magazynu, nie mogła się powstrzymać przed sfotografowaniem scenki. "Paryż jest pełen niespodzianek... I czytelników Vogue w niespodziewanych zakątkach" - podpisała zdjęcie na Instagramie.
Instagram elisabethtnt
Fotografia zamieszczona między relacjami z luksusowych podróży a zdjęciami drogich stylizacji, spotkała się z miażdżącymi komentarzami internautów. Wybryk arystokratki nazwano okrutnym i niesmacznym. Elizabeth usunęła zdjęcia i zamieściła krótkie przeprosiny, ale sprawa zdążyła już trafić do mediów. Emocje po skandalu szybko opadły, a celebrytkę nie spotkały żadne poważne konsekwencje. Nadal bywa na światowych salonach i prowadzi rubrykę dla "Vogue".
Viola Piekut zasłynęła jako autorka kreacji na czerwony dywan oraz sukni ślubnych gwiazd. Na początku roku o projektantce zaczęto mówić brzydko: "kopistka". Powodem była nieszczęśliwa passa kreacji bardzo podobnych do zachodnich oryginałów. Projektantka inspirowała się m. in. twórczością Elie Saaba i Jenny Packham, jednak najpoważniejsze oskarżenia padły po Balu Dziennikarzy.
Agnieszka Jastrzębska pojawiła się na imprezie w białej sukni z peleryną, bliźniaczo podobnej do słynnej oscarowej kreacji Gwyneth Paltrow. Suknia Violi Piekut różniła się od dzieła Toma Forda tylko rozcięciem, w dodatku mało korzystnym. Nie jest tajemnicą, że polska moda lubi wzorować się na światowych wybiegach, jednak tym razem podobieństwo zauważyli nawet laicy.
Kto by przypuszczał, że wśród obrońców tradycyjnego modelu rodziny znajdą się Dolce & Gabbana? Jeszcze kilka lat temu duet był parą w życiu prywatnym i chętnie opowiadał o pragnieniu ojcostwa. W marcu 2015 r. projektanci udzielili wywiadu dla magazynu "Panorama", w którym opowiedzieli się przeciwko adopcji przez pary homoseksualne. W wywiadzie padły również mocne słowa pod adresem dzieci poczętych in vitro, które projektanci określili jako "syntetyczne".
Obraził się m. in. Elton John, który wraz z mężem wychowuje dwóch synów, a do bojkotu marki szybko dołączyły Victoria Beckham i Courtney Love. Ogromną przykrość projektanci wyrządzili także współpracującej z marką modelce, Josephine Skriver, która urodziła się dzięki procedurze in vitro (jej post poniżej).
Więcej o aferze w Dolce & Gabbana >>>
screen FB Josephine Skriver
W lutym na Twitterze pojawiło się zdjęcie Cindy Crawford, rzekomo bez retuszu. Według postu dziennikarki Charlene White, miało zapowiadać nieretuszowaną sesję supermodelki dla "Marie Claire". Zwiotczały brzuch i uda Crawford od początku wzbudziły wątpliwości co do autentyczności fotografii. Modelka ma dopiero 49 lat i trudno jej odmówić dbałości o dietę, aktywność fizyczną i drogich zabiegów kosmetycznych.
Szybko okazało się, że zdjęcie zostało "pożyczone" z sesji z 2013 r. i złośliwie zmanipulowane przez anonimowego grafika. Oburzenie sytuacją wyraził autor fotografii John Russo, jak i sama ofiara manipulacji.
Nie wiadomo, o czym w mediach było głośniej - o ślubie Macieja Zienia z przystojnym Brazylijczykiem czy o upadku jego domu mody. Miało być tak pięknie - uznany projektant wreszcie odnalazł wielką miłość i drugą, bardziej słoneczną ojczyznę. Szybko okazało się, że z długiej podróży projektanta do Brazylii niezadowolony jest jego wspólnik biznesowy, Józef Kosiorek. Na fanpage'u marki ukazało się anonimowe oświadczenie, oskarżające projektanta o defraudację majątku spółki, a nawet... wykradzenie kolekcji z butiku. W odpowiedzi Maciej Zień udzielił kilku wywiadów, w których całą winą obciążał wspólnika.
Jak skończyła się ta afera? Zapewne jeszcze trwa - w dyskretnych salach sądowych. We wrześniu projektant wycofał się ze swoich wypowiedzi i wystosował oficjalne przeprosiny, po czym zapadł się pod ziemię. Razem z całą marką, która resztki kolekcji wyprzedała po kosztach.
Facebook.com/Maciej Zień