Sekrety modelek bikini. Cosmopolitan.com ujawnia, jak naprawdę wygląda praca na planie plażowej sesji

Jak naprawdę wygląda praca modelki bikini? Hannah Ferguson i Denise Bidot zapewniają, że pozowanie w kostiumach to nie tylko egzotyczne podróże, wylegiwanie się na słońcu i drinki z palemką.
Hannah Ferguson w pracy, czyli na plaży Hannah Ferguson w pracy, czyli na plaży Instagram @hannahfergusonofficial

Cosmopolitan przepytuje modelki bikini

W Polsce "modelka bikini" nie jest popularnym zawodem - krótki sezon nie sprzyja rozwinięciu plażowego segmentu w branży mody, brakuje nam też magazynów dla panów kuszących zdjęciami z plaży, w rodzaju "Sports Illustrated". W Stanach sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Zamiast zachwycać się wątłymi pięknościami z paryskich wybiegów, Amerykanie uwielbiają kształtne modelki w rodzaju Chrissy Teigen, Kate Upton czy Aniołków Victoria's Secret. Te ostatnie lansują na Instagramie ideał pracy, która jednocześnie jest zabawą. Zdjęcia z planu wyglądają jak wakacyjny wypad do modnego kurortu u boku roześmianych przyjaciółek.

east newsEast News

Cosmopolitan.com postanowiło zrewidować ten wyidealizowany obraz. O kulisy (i wady) zawodu zapytano dwie piękności. Hannah Ferguson to klasyczny przykład kalifornijskiej blondynki, o idealnej sylwetce ukształtowanej przez sporty wodne. Z kolei Denise Bidot to najnowsza supergwiazda segmentu plus size, której sławę przyniosła nieretuszowana kampania marki swimsuitsforall. Obie zgadzają się co do jednego - pozowanie w bikini to ciężka praca!

Hannah Ferguson i Denise BidotSport's Ilustrated / swimsuitsforall

Hanna Ferguson marznie na planie Hanna Ferguson marznie na planie Instagram @hannahfergusonofficial

Po pierwsze - zimno

Sesje mody powstają na kilka miesięcy przed sezonem, czyli w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. W praktyce wygląda to tak, że zwiewne letnie sukienki fotografuje się przy temperaturze bliskiej zera, a w środku lata modelki prezentują zimowe płaszcze. Choć wiele sesji kostiumów kąpielowych powstaje w egzotycznych lokalizacjach (np. ulubione przez Victoria's Secret St. Barth), w większości przypadków modelki bikini marzną i ryzykują anginą.

W rozmowie z cosmopolitan.com Hannah Ferguson opowiada, że zdarzyło jej się pozować na dachu nowojorskiego wieżowca w środku zimy. Oczywiście w kostiumie kąpielowym. W takich sytuacjach modelkę ogrzewa się każdym możliwym sposobem. Hannah miała do dyspozycji chemiczne ocieplacze do rąk, które przykładano do całego jej ciała.

O karierze fotomodelki w USA mówiła też Joanna Krupa w wywiadzie dla Lula.pl:

Denise Bidot w kampanii marki swimsuitsforall Denise Bidot w kampanii marki swimsuitsforall swimsuitsforall.com

Po drugie - skóra

Pozując do katalogów w środku zimy modelki muszą skutecznie imitować "wakacyjny look", czyli złocisty odcień skóry, piegi, włosy rozświetlone słońcem... Modelki rozjaśniają pasemka na długo przed wiosenno-letnim sezonem, standardem jest sztuczna opalenizna.

Myślę, że opalenizna sprawia, że wszystko wygląda lepiej. Mam wrażenie, że wszystkie magicznie niedoskonałości znikają. Nie widać cellulitu, rozstępów, niczego, skóra jakby lśni. Wszyscy polecają mi samoopalacz St. Tropez, ale ja najczęściej chodzę na opalanie natryskowe - mówi o przygotowaniach do sesji Denise Bidot.

Modelka, która nie wstydzi się pokazywać na zdjęciach fałdek i nierówności, zapewnia, że nad ładnym wyglądem skóry czuwa na planie sztab specjalistów. Nakładają na ciała modelek olejki i podkład, twarze upiększają dużą dawką rozświetlacza. Bidot nie wyobraża sobie makijażu bez rozświetlającego sztyftu włoskiej marki Madina.

Denise Bidot w kampanii marki swimsuitsforallswimsuitsforall.com

Hannah Ferguson na planie Hannah Ferguson na planie Instagram @hannahfergusonofficial

Po trzecie - sylwetka

Nawet tak szczupła modelka jak Hannah Ferguson przyznaje, że w czasie sesji wciąga i napina brzuch. Sylwetki nie dostała w prezencie - Amerykanka ćwiczy co najmniej cztery razy w tygodniu, zdrowo się odżywia i odmawia sobie nawet ukochanych lodów. Ferguson burzy jednak mit, że na idealnej sylwetce wszystko leży jak ulał.

Staniki typu bandeau są dla mnie wyzwaniem. Staram się wiązać je naprawdę ciasno, wtedy piersi się trochę unoszą, a kostium się nie zsuwa. Niektórym dziewczynom to pasuje, zależy od rozmiaru biustu, ale dla mnie są zwykle niewygodne - deklaruje modelka, której dekolt bliski jest ideału.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.