W 7. odcinku ekipę "Top Model" pod kątem nietypowych umiejętności sprawdzała Kasia Struss z menedżerką Małgorzatą Leitner oraz redaktor naczelna "Glamour" i szef działu mody magazynu. Na planie pojawiają się też coraz bardziej uznani fotografowie. Z finałową dziesiątką pracował Łukasz Dziewic, a w sesji finałowej Robert Wolański. Czy to oznacza, że poziom się poprawia?
Cóż, zadania przed którymi stają uczestnicy nadal się dla modelingu dość nietypowe, ale za to - bardzo telewizyjne. Uczestnicy najpierw musieli zmierzyć się z przebierankami w metrze. Kto zdążył wystylizować się na czas, wbiegał do wagonu i pozował dla Łukasza Dziewica. Zadanie miało sprawdzić, czy modele i modelki "czują modę". Największe uznanie przedstawicieli "Glamour" zdobyła Magda.
Łukasz Dziewic / TVN
Następnie uczestników podzielono na grupy i kazano im przygotować pokaz mody w stylu "Victoria's Secret" na bazie akcesoriów ze sklepu z gadżetami. To nie miało prawa się udać, jednak grupka nieoficjalnie dowodzona przez Andre Whyte'a wypadła nieźle na tle konkurentów i zyskała uznanie Kasi Struss. Scenariusz pokazu oparto na historii rodem z afrykańskiego plemienia (w Stanach zapewne musieliby się tłumaczyć z "cultural appropriation"). Zwycięzcy dostali immunitet i nie mogli być wyeliminowani w tym odcinku.
screen TVN Player
Druga grupa wybrała motyw gladiatorów w złotym lureksie, z nie najlepszym skutkiem. Struss przyznała, że poczuła się jak na szkolnym balu przebierańców.
screen TVN Player
Sesja z Robertem Wolańskim miała przywoływać dyscypliny lekkoatletyki, w większości znane nam ze szkoły. Uczestnicy skakali przez kozła i o tyczce nie w sportowych trykotach, ale w stylizacjach "glamour", jak to określono w programie. Efekt? Dużo lepszy niż można by się spodziewać, co pewnie jest zasługą doświadczonego fotografa.
Odcinek wygrał Andre. Tytuł zasłużony, bo zawodowy sportowiec czuł się na planie jak ryba w wodzie, co więcej starczyło mu czasu, żeby dodawać otuchy i udzielać porad konkurencji. Po raz kolejny twarz Amerykanina okazała się bardzo fotogeniczna, a Joanna Krupa pochwaliła, że zadanie wykonał perfekcyjnie.
Jurorzy nie byli aż tak przekonani do Samuela. Poza chłopaka nie przypomina sportowca w locie, a Marcin Tyszka określił dosadnie, że widzi tu samobójce wyskakującego z okna. Ostra krytyka, bo Samuel robi pewne postępy - nie widać tu jego jednej, przyklejonej na stałe, miny. A może to dlatego, że twarz modela jest w cieniu?
Zaskakująco wyrabia się Karolina Gilon. Nie oszukujmy się, na prawdziwą karierę jest już trochę za późno, a tatuaże uczestniczki są trochę za mało dyskretne do modelingu, ale z pewnością jest ona fotogeniczna. Jurorzy zauważyli, że Karolina pracuje całym ciałem. Rzeczywiście, ta poza w locie jest idealnie dopracowana - zwróćcie uwagę na stopy modelki.
Michaela zgubiła pewność siebie. Reżyser odcinka bardzo zadbał, żebyśmy za nim nie tęsknili, podkreślając nadmierną pewność siebie i brak kultury chłopaka. Michael zachowywał się jak rasowy bully z amerykańskiego liceum. Na planie zdjęciowym też nie zachwycał... To nie było jego najgorsze zdjęcie, ale czas Michaela wyraźnie dobiegał końca.
Jurorzy skrytykowali zdjęcie Magdaleny - czyżby przyzwyczaiła ich do wysokiego poziomu i teraz ma wyżej postawioną poprzeczkę? Naszym zdaniem zdjęcie jest udane, a na pewno widać na nim wolę walki. W tym miejscu warto by pochwalić stylistę programu - zdjęcia w ruchu wiele zyskują dzięki "plastycznym" strojom.
Zdecydowany postęp. Karolina nie przypomina już ślicznej kandydatki na Miss, zaczyna pracować jak prawdziwa modelka i, co ważne, nie marudzi jak konkurenci. Szkoda, że jest niska - po tylu edycjach jurorzy już chyba nauczyli się nie dopuszczać niewysokich kandydatek do finałowej trójki.
Zdjęcie raczej mdłe, ale też nie fatalne. Czekamy, aż Jakob wróci do formy, bo najwyraźniej skoki to nie jego konkurencja. Chłopak wciąż należy do liderów edycji, a na pewno grupy męskiej. Ciekawe, jak poradzi sobie w Izraelu.
Zdjęcie Kamili spodobało się Marcinowi Tyszce, ale dla nas efekt porcelanowej lalki skaczącej przez kozła nie jest przekonujący. Modelka nie jest zbyt fotogeniczna, choć tym razem rzeczywiście tego nie widać. Szansą Kamili w programie są pokazy mody, jeśli nie będzie świetnie chodzić po wybiegu, jej obecność w show nie rokuje.
Zdjęcie Natalii nie przypomina fotografii z sesji mody, ale widać w nim emocje, zacięcie, sportowego ducha. Na pewno zasłużyła na awans do następnego odcinka, bo charakteru u niej jak dotąd najbardziej brakowało.
Tym razem Radek nie zachwycił jurorów, ale jego zdjęcie nie jest złe. Szczególnie na tle Michaela, z którym porównywano go w 7. odcinku. Radek nie ma najlepszych wspomnień z lekcji WFu i nie przepada za sportem, więc oprawa zadania trochę wybiła go z rytmu. Skok w dal okazał się trudniejszy niż pozowanie. Jednak po raz kolejny chłopak pokonał swoje kompleksy i pracował profesjonalnie. Życzymy mu powodzenia, całkiem szczerze.