Manifest w Vogue UK ma rozpocząć epokę promocji zdrowia w świecie mody. Redaktorom marzy się, żeby modelki były zdrowe, wypoczęte, po 16. urodzinach. Zdrowe lunche zamiast głodowania, ubrania w rozmiarze 36, a nie 32. Od czerwca wszystkie edycje mają stosować się do nowych zasad, a pierwszy numer po przełomie musi mieć "zdrowie" jako temat przewodni.
Wzorem portalu Fashionista, postanowiliśmy przyjrzeć się "zdrowym okładkom" i zastanowić się, co dokładnie i w jaki sposób promują.
Gisele - seksowna, niewychudzona, podoba się nie tylko kobietom i gejom. Brazylijka to idealna modelka na nowe czasy Vogue. Jej zadbane pośladki naprawdę zachęcają do zakupu karnetu na basen.
Doutzen Kroes też próbuje zachęcić do pływania w basenie, ale efekt robi trochę sztuczne wrażenie. Choć zadanie zostało spełnione - jest lato, jest sport, jest bardzo kobieca modelka.
Vogue UK ma ciekawe podejście do zdrowia. Na okładce olimpijskiej umieścił śliczną Kate Moss, kobietę znaną raczej z upodobania do używek niż ze zdrowego trybu życia. Uwielbiamy Kate, ale nie uważamy jej za wzorzec w tej dziedzinie. No, przynajmniej nie jest niepełnoletnia.
Pełnoletnia? Tak. Nie za chuda? Tak. A jednak coś nie gra - okładka jest zbyt mało współczesna. Zdjęcia Isabelli Rossellini przypomina raczej dzieła Stevena Meisela sprzed kilkunastu czy kilkudziesięciu lat.
Nudnawa okładka z Jessicą Stam to tylko kolejny epizod w historii tej mało kreatywnej edycji. Stam wygląda na bardzo niewyspaną, a make up przypomina raczej charakteryzację "na ćpuna". Po szaleństwach kryzysu, w ogóle dziwimy się jakim cudem Grecja nadal ma Vogue'a.
Vogue Brazil nie jest najważniejszą edycją świata, ale zdarzają im się bardzo dobre okładki. Ta z Isabeli Fontaną jest jednak nieharmonijna kolorystycznie i przeładowana tekstem. W dodatku z jednej strony redakcja zachęca do celebrowania krągłości, a z drugiej dumnie ogłasza, że przetestowała na własnej skórze kolejna dietę-cud i pigułkę-cud. Hmm.
Vogue India stawia na bollywoodzką aktorkę Deepikę Padukone w odważnym kostiumie Agent Provocateur. Na okładce obiecuje nauczyć czytelniczki jak "doćwiczyć" się do ciała godnego Bollywood. Nic dziwnego, że sesja powstała w studiu, a nie w plenerze - żadna Hinduska nie pokazałaby się na plaży w skrawku lycry.
Glamour w Balmain, marce dla ekstremalnie szczupłych (i ekstremalnie bogatych). Ostatnio w Balmain chodzi nawet Kim Kardashian, ale nie oszukujmy się - te ciuchy najlepiej wyglądają na Kasi Struss. Minus za twarz Darii Werbowy - grafik ją zepsuł?
Nuda, nuda, nuda. Opatrzona kolekcja Gucci, zero odniesień do lata (i do zdrowia!), Candice Swanepoel w swojej najbardziej typowej fryzurze i minie.
Carolyn Murphy ma już 38 lat, ale chyba nie potrzebuje tak mocnego Photoshopa. W środku numeru znaleźliśmy rewolucyjne, nieretuszowane akty niemieckich aktorek i ciekawą sesję plus size, ale sesja okładkowa wygląda po prostu sztucznie. Jak reklama samoopalacza, albo luksusowego resortu, gdzie nie wypada iść na plażę bez biżuterii i mocnego makijażu.
Okładka olimpijska nr 2, Bardzo sportowo, bardzo patriotycznie. A później przypominasz sobie, że profesjonalni atleci umierają młodo, a uda Sereny Williams wyglądają znacznie gorzej w telewizji.
Eteryczna Han Hye Jin trzyma drążek do ćwiczeń. Tyle o zdrowiu i sporcie. My patrzymy tylko na sukienkę.
W Holandii zmian nie zauważono. Chudziutka Guinevere Van Seenus spaceruje po plaży lekko niewyspana. Ładnie, ale nie na temat.
Nie wiemy czy Karolina Kurkova jako diwa glam rocka kojarzy się ze zdrowiem, ale wygląda świetnie i dumnie prezentuje figurę klepsydry. Napis obok ogłasza powrót krągłości i powrót prawdziwych kobiet. Egzamin zdany!
Natalia Vodianova w roli gimnastyczki z ZSSR. Zbyt dosłowne.
Hiszpanie wybrali Toni Garn, modelkę wyjątkowo szczupłą. Seksowna sukienka od Stelli McCartney tylko podkreśla jej chłopięcą figurę. Dodatkowo upiorny makijaż oczu i gotowe - Toni wygląda jakby uciekła z heroinowego odwyku dla młodzieży z Beverly Hills.
Piękna Constance Jablonsky ma idealny brzoskwiniowy odcień cery i wprowadza nas w letni nastrój. Świetny komplet od Burberry też nie zaszkodził tej bardzo udanej okładce. Turecka edycja znów zaskakuje nas na plus.
Inicjatywa zdrowotna została sprowadzona do jednego tytułu, a Snejana Onopka w bieli robi bardzo zimowe wrażenie. Ładne zdjęcie, ale nijak pasuje do plażowej kultury Portugalii.
Nie wiemy kim jest Shu Qi, ale portal Fashionista.com twierdzi, że gwiazdą kina, a dawniej gwiazdą porno (bardzo niezdrowe!). Mamy nadzieję, że jest prawdziwą celebrytką i ktoś jednak kupi czerwcowy numer. Okładka odpycha na kilometr - okropna sukienka, okropna fryzura, brudnomusztardowe tło. 30 lat estetycznego poślizgu.
Co sądzicie o nowych okładkach Vogue? Widać zmiany? Czy wydają się promować zdrowszy obraz ciała?